Zastanawiam się nad tym blogiem, jak go urozmaicić, co zrobić by nie był tak nudny. Oczywiście utworzyłam go w roli pewnego rodzaju pamiętnika, dostępnego dla ogółu, gdzie dodaję więcej zdjęć niż na innych portalach, jednak samą mnie przyprawia on o mdłości. Jest do bólu nudny! W końcu ileż można oglądać mój ryj. Na pewno nie pójdę za szerzącą się modą tworzenia blogów, gdzie eksponuje się swoje aktualne kreacje (co nie oznacza, że nie lubię takich blogów; nie lubię ich masowej produkcji, ale są takie które przyciągają i z przyjemnością na nie się patrzy) oraz aktualną modę, którą z góry na dół jedzą wszyscy. Nie wiem, nie wiem, nie wiem, nie wiem, nie wiem. Może zostanę przy tym co jestem? A może go usunę? Może poświęcę jeden dzień na posortowanie wszystkich zdjęć na komputerze i powywalaniu sporej ilości niewypałów, które tylko zajmują miejsce?
Zwykle staram się nie chwalić, bo sama nie przepadam za ludźmi, którzy jarają się sobą i każdą nabytą rzeczą, wliczając reportaż o cenie danego produktu i historii jego zdobycia, jednakże otrzymałam coś na tyle wyjątkowego, że wam sama pokażę. Być może mało kto wie, ale uwielbiam podróże, niekoniecznie w miejsca oklepane, gdzie płaci się za hotel i grzeje tyłek na plaży nie robiąc nic. Otóż uwielbiam krajoznawcze wycieczki, w miejsca, gdzie mogę poznać jak INACZEJ żyją inni ludzie, ich kulturę i tradycje. Gdy dodatkowo mogłabym uchwycić to na zdjęciu - byłabym wniebowzięta! Jest to jedno z moich skrytszych marzeń, które gdzieś w sobie pielęgnuję i po cichu wierzę, że faktycznie - będę miała na tyle siły zaparcia, odwagi i chęci, aby wykonać podróż po świecie, właśnie w takie miejsca jak Martyna Wojciechowska. Pomijając naukę, założenie rodziny i pracę, chciałabym móc zrobić coś czym mogłabym pochwalić się wnukom, siedząc na bujanym fotelu i szydełkując (chociaż pewnie technika pójdzie na tyle do przodu, że będę patrzyła jak maszyna robi wszystko za mnie-,-). W przyszłości pragnę powiedzieć z ręką na sercu, że robiłam wszystko, aby spełniać swoje marzenia, trzymając za rękę mojego cudownego i jedynego w swoim rodzaju mężczyznę, który na każdym kroku mnie wspiera(ł) i we mnie wierzy(ł), oraz że przeżyłam swoje chwile jak najlepiej i z życia brałam jak najwięcej umiałam.
Chcę po prostu dać z siebie wszystko.
Razem z nim.
oo i na koniec - bez makijażu, ale za to z czym!
Na koniec mój radosny ryjek, który po raz setny jest wdzięczny przyszłym teściom, za tak wspaniały i trafiony prezent! Cieszę się, że są ludzie którzy wiedzą co lubię. :D
JUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUHUUU