czy to tak naprawdę bywa?
czy też malarz z Bożej łaski
pomalował osła w paski?

lutego 16, 2012

Valentine's Day?

Dzień dobry tłusty czwartku. I Ciebie można by posądzić o komercję, gdyż wszystkie sklepy biją się o klientów, mimo że nikt nam codziennie pączków jeść nie broni. O komercję można posądzić dzień matki, gdyż matkę powinno się kochać bezustannie i nie stronić od prezentów, a kwiaty dawać częściej niż właśnie 26 maja. Jednakże to całkiem fajne, że jest ustalony dzień w którym coś się świętuje. Mamy wtedy okazję np. pozwolić sobie na więcej pączków, w Walentynki wyznać miłość, a dzień matki poświęcić tylko jej. Czy to nie jest przyjemnością? Ludzie niestety we wszystkim, WE WSZYSTKIM, szukają dziury w całym. Wielkie sranie, jakie to Walentynki są komercyjne. Kto nie jest dzisiaj komercyjny? Kto nie jest lanserem? Dla świętego spokoju powinniśmy wysadzić kulę ziemską, bo nic nikomu nie pasuje, nikt niczego nie docenia. Nie pamiętam, bym nawet jak nie miała chłopaka, siedziała i kwiczała "LOL WALENTYNKI CO TO MA BYĆ:/", "ŻAL, JAK MOŻNA WEJŚĆ W ZWIĄZEK 14 LUTEGO!!111' i przeżywała, jak straszny to jest dzień. Dla wstydliwych ludzi jest to okazja do wyznania uczuć osobie, którą darzy się uczuciem. Czemu, skoro mogliby to zrobić codziennie? Bo jest to właśnie dzień zakochanych i taką tradycją jest, że tego dnia można dać upominek, kartkę, więc z pewnością jest raźniej. Przecież nie trzeba od razu kupować komuś drogich perfum, diamentów czy auta. Liczy się poświęcona chwila razem.
Można nie przepadać za czymś, ale ludzie robią to w taki sposób, jakby świętowanie tego dnia było czymś niewybaczalnym, amoralnym i przede wszystkim - dziwnym. Skoro się kochacie, wyznawajcie sobie uczucia każdego dnia, a nie tylko w walentynki. NO TAK, BO PRZECIEŻ CAŁY ROK LUDZIE CZEKAJOO BY  WYZNAĆ SOBIE WTEDY UCZUCIA, WCALE  NIE SPĘDZA SIĘ CZASU CZĘŚCIEJ NIŻ RAZ DO ROKU, ROBI NIESPODZIANKI CZY PRZYTULA, HEHEHEHE. Naprawdę nie wiem, czy ludzie są tak tępi czy niedowartościowani? To jakaś moda na bycie idiotą i ogłaszanie tego światu? Najlepiej na facebooku?

Dobrze, trochę wyraziłam swoje zdanie o tym całym sraniu. Jedyne z czym się zgadzam, to szaleństwem w sklepach, gdzie towar o danej tematyce wyskakuje im z półek, ale to już czysty konsumpcjonizm. Przecież nie musimy iść i wszystkiego kupować. A single? I dla nich przyjdzie pora, przecież też nie miałam chłopaka i dałam radę. Może czasem warto zaryzykować i otworzyć swoje serce na innych? Na każdego przyjdzie czas, odrobina wiary! :)

Jak ja spędziłam walentynki? Z racji, że mam chłopaka (BOŻE WIEM, TO STRASZNE, PEWNIE POCAŁOWALIŚMY SIĘ RAZ PRZY KIMŚ I SIĘ NAMI BRZYDZICIE, ALE TO DOBRZE, JA WAMI TEŻ SIĘ BRZYDZE, HEHE) to najpierw udaliśmy się do szkoły. Mało oryginalnie, ale tutaj was zdziwię, bo w mojej szafce czekał na mnie prezencior (wie co lubię, połowa z tego została już strawiona! mniam). Po szkole pospacerowaliśmy po galeriach, gdyż czekaliśmy na miejsce w pizzerii. Jako, że lubię wszelkie promocję, natrafiliśmy na możliwość zrobienia sobie zdjęcia razem. W drugiej galerii to samo. :) Jak widzicie, nie mam czym się chwalić, po prostu miło spędzałam czas z ukochanym, śmiejąc się i wygłupiając. Dalej co? Obiadek, czekoladka. Podczas pobytu w herbaciarni zostały ogłoszone wyniki z konkursu Jantara i okazało się, że wygrałam. Dzięki temu będę mogła wraz z nim pojechać na wycieczkę, ale o tym pewnie wiecie z fb lub fbl. :)

Czyli co? Walentynki nie muszą być przesadzone, istotne jest by spędzić wspólnie czas i się dobrze bawić, ludzie zaś nie powinni być zawistni i tak uprzedzeni. Zacznijmy najlepiej żałować dzieciom, które dostają prezenty w dniu dziecka i to, że robi się wtedy jakieś zabawy dla nich. :)

A teraz parę foci.





I jeszcze raz dziękuję tym, co zagłosowali na nas w konkursie 'Pokaż jak kochasz'! Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Cieszę się, że mam tak kochanych znajomych. :D

lutego 10, 2012

time after time

49 post, na photoblogu 952 zdjęcia. Całkiem sporo tego, nie przeczę. Z biegiem czasu każdy się zmienia, nawet po postach i notkach zawartych na portalach idzie dostrzec różnice. Nie tylko w wyglądzie, ale i również w charakterze. Jasne jest, że dokonuje oceny samej siebie. Co zrobiłam przez ten czas i jak odmieniło się moje życie? Chwilami się wstydzę swojego zachowania, ale przynajmniej mam z czego się pośmiać. Z pewnością inni też, ale mi to nie przeszkadza. :)
Pytanie: czy zmieniłam się na lepsze? Sama sobie nie umiem na to odpowiedzieć.

Aktualnie? Kończą mi się ferie, szkoła przywita mnie kartkówkami i sprawdzianami, a ja beztrosko siedzę na krześle, które przez ferie pokochałam bardziej niż zwykle. O tak, moje cztery litery przywiązały się do wszelkich łóżek, foteli, a nawet taboretów. Nie jestem na siebie zła, jeszcze nie. Zapewne w kwietniu będę bluźniła na swoje zachowanie, że gdy był czas, ja zachwycałam się urokiem lenistwa i wiecznie odpoczywałam. Nie zmienia to faktu, że wierzę w siebie. W końcu zawsze jakoś daje radę. :)

A teraz parę zdjęć z ferii.
Jeszcze muszę wyciągnąć moją Emilię B. na jakieś focie. :-D








I to by było na tyle. :)